Rynek hotelarski ma za sobą miesiące stagnacji. Obostrzenia związane z wprowadzeniem ogólnokrajowego lockdownu sprawiły, że turyści nie mieli możliwości korzystania z obiektów noclegowych na terenie Polski lub też korzystali z nich w bardzo ograniczony sposób. Jak kształtowała się sytuacja na rynku hotelarskim w I kw. br.? Jaka najbliższa przyszłość maluje się przed właścicielami hoteli?
GUS opublikował raport dotyczący wykorzystania turystycznych obiektów noclegowych w trzech pierwszych miesiącach 2021 roku. I kw. br. przyniósł spadek ogólnej liczby turystów korzystających z noclegów o 71,9 proc. r/r, a także spadek samej liczby udzielonych noclegów o 72,8 proc. r/r. Liczba turystów zagranicznych spadła natomiast o 87,9 proc. Tak wysokie spadki mają związek z tym, że w pierwszych miesiącach tego roku nadal obowiązywały ograniczenia w działalności turystycznej ze względu na pandemię koronawirusa (w zeszłym roku zostały one wprowadzone dopiero w II kw.). Największe obniżenie powyższych wartości wystąpiło w styczniu.
Osoby, które korzystały z obiektów noclegowych w I kw. br. najchętniej wybierały hotele. Turystów było w nich jednak o 71 proc. mniej niż w analogicznym okresie ub.r. Jeszcze mniejszą popularnością cieszyły się inne obiekty hotelowe, ośrodki wczasowe, pokoje gościnne oraz hostele. Według danych GUS największe spadki liczby turystów zanotowano w przypadku ośrodków kolonijnych (o 95 proc.), schronisk młodzieżowych, pól biwakowych oraz zakładów uzdrowiskowych (po ponad 80 proc.). W I kw. 2021 roku w hotelach udzielono łącznie 2,3 mln noclegów (70,2 proc. mniej r/r).
Turyści zagraniczni stanowili 7,9 proc. osób korzystających z noclegów. Jest to wartość 8-krotnie niższa niż w I kw. ub. r. Blisko 80 proc. turystów zagranicznych zdecydowało się na nocleg w hotelach. Nasz kraj odwiedziło najwięcej osób pochodzących z Ukrainy (25,8 tys.) oraz Niemiec (20,8 tys.).
Najwięcej turystów zagranicznych odwiedziło obiekty noclegowe znajdujące się na terenie województwa mazowieckiego, małopolskiego oraz dolnośląskiego.
Najmniejszy spadek liczby turystów ogółem zanotowano w województwie lubuskim, natomiast największy w warmińsko-mazurskim. Ma to głównie związek z tym że ten ostatni region na przełomie lutego-marca br. został objęty lokalnym lockdownem z uwagi na duże wskaźniki zachorowań na COVID-19.
I kw. br. przyniósł stopień wykorzystania miejsc noclegowych na poziomie 13,1 proc. Był on niższy o 17,8 proc. w odniesieniu do analogicznego okresu ub. r. Najmniejsze obłożenie odnotowano w styczniu br. – 8,4 proc.
Ładna pogoda oraz zniesienie obostrzeń związanych z ogólnokrajowym lockdownem sprawiło, że turystyka w Polsce nagle przeżyła rozkwit po miesiącach stagnacji. W pierwszy czerwcowy długi weekend niemal połowa miejsc została z góry zarezerwowana. Warto tutaj zaznaczyć, że hotele początkowo zostały otwarte z możliwością zapełnienia maksymalnie 50 proc. dostępnych miejsc.
Ostatni czas przyniósł również powrót klientów biznesowych z zagranicy. Tradycyjne spotkania coraz częściej zastępują wideokonferencje.
Grzegorz Kaleta, szef działu zarządzania nieruchomościami hotelowymi w CBRE zauważa jednak, że realizacja wielu planowanych przed pandemią inwestycji hotelowych została wstrzymana i odłożona na później. Niektóre z obiektów zostały natomiast przeprojektowane i trafiły na rynek mieszkaniowy. Często były one zlokalizowane w centrach miast – Wrocławia, Krakowa czy Katowic – w naprawdę atrakcyjnych miejscach. O ile nie nastąpią kolejne fale pandemii, należy spodziewać się, że rynek hotelarski w Polsce wróci na dawne tory, a inwestorzy chętniej będą realizowali planowane wcześniej projekty.
W naszym kraju obecnie brakuje hoteli typu biznesowo-turystycznego (tzw. mixed use) z pokojami rodzinnymi. W 2020 roku obiekty noclegowe nastawione na zagraniczny ruch turystyczny miały utrudnione zadanie. Dość dobrze poradziły sobie hotele znajdujące się w Trójmieście, zdecydowanie już gorzej te m.in. z Krakowa.
Zdaniem Kalety w branży hotelarskiej niezwykle ważne jest zróżnicowanie profilu gościa. Obiekt powinien być przystosowany zarówno do ruchu turystycznego, jak i biznesowego czy rodzinnego. Mile widziane są udogodnienia w formie basenu z atrakcjami, dużych pokoi rodzinnych, atrakcyjnej lokalizacji czy dostępności sal konferencyjnych. Takie uniwersalne podejście pozwoliłoby zminimalizować ewentualne trudności, które mogą dotyczyć branży w przyszłości.