W ostatnim roku wiele obiektów musiało walczyć o przetrwanie, gdy wprowadzane obostrzenia ograniczały przyjmowania gości hotelowych. Trudno jest jednoznacznie wskazać, jak będą wyglądać najbliższe miesiące i czy wizja nowych mutacji koronawirusa nie przyniesie powtórki sprzed roku. Specjaliści prognozują, że skutki obecnego kryzysu odczuwalne będą jeszcze przez najbliższe lata.
W 2020 roku w Polsce hotele świadczyły swoje usługi w pełnym zakresie jedynie przez 91 dni – tak wynika z raportu opublikowanego przez Emmerson Evaluation. W styczniu i lutym 2020 roku – zanim koronawirus oficjalnie przekroczył granice naszego kraju – poziom wykorzystania miejsc noclegowych przewyższał wskaźniki z analogicznego okresu 2019 roku. Tymczasem na początku 2021 roku odnotowano spadek tego wskaźnik o 25,5 proc. r/r.
Rządy wielu państw, w tym Polski, w związku z pandemią koronawirusa wprowadziły liczne obostrzenia. Skutkowały one m.in. ograniczeniami w transporcie i przemieszczaniu się ludzi. Wiele osób miało również obawy co do bezpieczeństwa podróżowania. To sprawiło, że niektóre hotele z dnia na dzień opustoszały. Gości nie było nawet w obiektach, w których dopuszczone było przyjmowanie osób będących w podróżach służbowych. Sektor MICE odczuł to dość boleśnie. Tradycyjne konferencje zastąpiono spotkaniami online.
W Polsce w ubiegłym roku hotele mogły normalnie zarabiać jedynie w okresie wakacyjnym. Dzięki temu obiekty głównie w miejscowościach turystycznych mogły nieco odrobić poniesione straty. Z danych GUS wynika, że w lipcu-sierpniu 2020 roku udzielono 19,8 mln noclegów. Jest to wartość o 25,8 proc. niższa niż w analogicznym okresie 2019 roku.
Najbardziej skutki pandemii odczuły hotele położone w większych miastach – te, które nastawione były typowo na turystów biznesowych (m.in. w Krakowie, Warszawie). Z uwagi na niepewność sytuacji w wielu obiektach noclegowych ograniczono zatrudnienie. Zwolnione osoby przebranżowiły się, szukając pracy w bardziej stabilnych sektorach. Sytuacja epidemiczna dotknęła także firmy, które świadczyły usługi i rozwiązania dla hotelarstwa.
Z danych GUS wynika, że w lipcu 2020 roku na terenie Polski działało 2498 hoteli (łącznie ponad 276 tys. miejsc noclegowych). Liczba ta jest o 5,2 proc. niższa niż w 2019 roku. Wzrost liczby hoteli r/r odnotowano wyłącznie na Dolnym Śląsku (+2,6 proc.). Najwięcej obiektów hotelowych ubyło w województwie wielkopolskim (-11,6 proc.), łódzkim (-10,4 proc.), opolskim (9,5 proc.), mazowieckim (-9,2 proc.) oraz małopolskim (-6,7 proc.).
W ciągu roku na terenie Polski zmniejszyła się liczba dostępnych miejsc noclegowych (-3,4 proc.). Jedynie w dwóch województwach wskaźnik ten odnotował wzrost (dolnośląskie o 6,9 proc. r/r oraz pomorskie o 3,6 proc. r/r.
W największych miastach wojewódzkich oraz regionach turystycznych w 2020 roku odnotowywano spadki i wzrosty liczby obiektów hotelowych. Niemniej jednak na największych rynkach hotelowych średnio odnotowano wzrost o 1,3 proc. w porównaniu do 2019 roku. W niektórych lokalizacjach zamknięto hotele, w innych przekształcono je na budynki mieszkalne czy też kwatery pracownicze.
W 2020 roku do użytkowania oddano kilka projektów, których realizacje jeszcze przed pandemią były na mocno zaawansowanym poziomie. W drugiej połowie 2020 roku w Warszawie przybyło pięć nowych obiektów, w Krakowie, Wrocławiu, Sopocie i Mrzeżynie po jednym. Natomiast w pierwszej połowie 2021 roku w Warszawie otwarto NYX (4 gwiazdki), we Wrocławiu Arche Hotel (3 gwiazdki) oraz w Sosnówce k. Karpacza Seidorf Moiuntain Resort (5 gwiazdek).
Na największych hotelarskich rynkach w Polsce w 2020 roku liczba hoteli wzrosła o 2,6 proc. r/r. Goście mieli do dyspozycji o 1663 pokoje więcej. W Warszawie przybyło 7,1 proc. pokoi r/r, w Trójmieście zaś 6,4 proc. r/r. Największe spadki w liczbie pokoi r/r odnotowano natomiast w Łodzi i Poznaniu – odpowiednio o 10 proc. i 2,5 proc.
Z racji tego, że przed nadejściem pandemii koronawirusa na rynku hotelarskim panowała hossa, wielu inwestorów planowało wybudowanie nowych obiektów. Nowością były nowe zagraniczne marki, które dotychczas nie gościły na polskim rynku. Były one realizowane głównie w największych miastach oraz znaczących kurortach wypoczynkowych.
Obecnie wielu właścicieli hoteli ma dylemat, czy lepszym rozwiązaniem jest tymczasowe zamknięcie hoteli, czy też ich utrzymanie przy najwyższym możliwym obłożeniu. Wizja kolejnych fal zachorowań może oznaczać nie tylko odraczanie terminów kolejnych inwestycji na rynku hotelarskim, ale również ich całkowite zaniechanie. Trudno jest obecnie realnie oszacować popyt na usługi hotelowe. Najwięcej wątpliwości dotyczy obiektów działających w branży turystyki biznesowej. Nie da się ukryć, że sektor MICE dotknął głęboki zastój. Wiele wskazuje na to, że nawet po zażegnaniu kryzysu pandemicznego, trend spotkań online utrzyma się i w pewien sposób wyprze tradycyjne konferencje.
Z danych GUS wynika, że w 2020 roku z usług polskich hoteli korzystało 11,1 mln osób. W 2019 roku było to 23,5 mln osób. Tym samym odnotowano spadek na poziomie aż 53 proc. Głównym powodem takiego stanu rzeczy są wprowadzane lockdowny i zamykanie granic kraju dla turystów zagranicznych. W 2020 roku Polskę odwiedziło o 71 proc. turystów zagranicznych mniej niż w 2019 roku. Obserwowano również spadek liczby krajowych „wczasowiczów” – o 46 proc. r/r.
Warto zaznaczyć, że w latach poprzedzających pandemię zauważalna była tendencja wzrostowa. Tymczasem jak się okazuje, w 2020 roku liczba Polaków korzystających z rodzimych obiektów noclegowych była porównywalna do poziomu z 2012 roku.
Sam stopień wykorzystania pokoi hotelowych nie był na tak niskim poziomie od kilkunastu lat. W 2019 roku wynosił on 53,7 proc., by w 2020 roku spaść do 28,3 proc. Sytuację z pewnością uratowała możliwość prowadzenia działalności hotelowej w okresie wakacyjnym. Największy spadek poziomu wykorzystania pokoi hotelowych obserwowano w województwie mazowieckim (o 60 proc. r/r) oraz małopolskim (o 56,6 proc. r/r). Najmniejszy spadek miał natomiast miejsce na Warmii i Mazurach (o 30,3 proc. r/r).
Koniec 2020 roku przyniósł wzrost podaży condohoteli i obiektów z apartamentami wypoczynkowymi o 6 proc. r/r. Do dyspozycji gości oddano łącznie 2106 nowych apartamentów. Najwięcej nowych apartamentów przybyło w pasie górskim (491 apartamentów w Crystal Mointain Resort w Wiśle). W 2021 roku do użytku oddano sześć nowych obiektów, w tym m.in. Tulip Residence w Warszawie (64 nowe apartamenty).
W latach 2021-2024 planowane jest otwarcie ponad 50 nowych condohoteli i obiektów z apartamentami wypoczynkowymi na wynajem. Najwięcej z nich ma powstać w Kołobrzegu (10), Gdańsku (6), Świnoujściu (4), Warszawie (3) oraz Karpaczu (3).
W ostatnich latach zauważalny był stopniowy rozwój i transformacja bazy hotelowej w Polsce. Pandemia koronawirusa wiele zmieniła. Nikt nie przypuszczał, że wydarzy się sytuacja, która będzie skutkowała tak ogromnymi ograniczeniami w przemieszczaniu się osób, zamykaniem granic czy wstrzymywaniem lotów.
Z pewnością obserwowana będzie znacząca przewaga turystów krajowych nad zagranicznymi. Nie wiadomo, co przyniesie okres jesienno-zimowy, ponieważ wówczas spodziewany jest wzrost zakażeń koronawirusem. Nie da się jasno określić, czy nadejdą kolejne fale epidemii oraz jakie będą wówczas obowiązywały obostrzenia.
Bez względu na rozwój sytuacji mało prawdopodobne wydaje się, aby branża hotelowa w przyszłym roku powróciła do wyników osiąganych przed pandemią. Zdaniem specjalistów z Emmerson Evaluation przez najbliższe 2-3 lata należy spodziewać się mniejszego obłożenia oraz niższych cen sprzedaży pokoi. Wiele wskazuje na to, że najdłużej z kryzysu będzie wychodził segment hoteli biznesowych.